Pani Miecia ponownie w polanickim teatrze

W listopadzie 2019 roku minęło pół wieku kiedy wypełniona po brzegi sala polanickiego Teatru Zdrojowego im. Mieczysławy Ćwiklińskiej gromko oklaskiwała patronkę obiektu w sztuce Alejandro Cassony „Drzewa umierają stojąc”. Po pięćdziesięciu latach polanicka publiczność ponownie mogła podziwiać Panią Miecię.

Jako to się zaczęło?
Od 1951 roku przy zespole artystycznym Związku Zawodowego Pracowników Służby Zdrowia w Polanicy-Zdroju istniała sekcja dramatyczna, która zaczęła aktywnie działać na scenie teatru. Założycielem grupy był instruktor kulturalno-oświatowy, z zawodu aktor, Franciszek Hollik-Hollikowski. Widząc perspektywy dalszego rozwoju sceny poprosił Mieczysławę Ćwiklińską, z którą znali się jeszcze z czasów międzywojennych, o objęcie patronatu nad polanickim zespołem dramatycznym. Patronat znanej aktorki nie był jedynie czczą formalnością. Ćwiklińska wielokrotnie przebywała latem w Polanicy na kuracjach, wtedy chętnie spotykała się z zespołem, służąc mu radą i pomocą w opracowywaniu repertuaru. Z polanickimi amatorami grała wielokrotnie. W roku 1953 kreowała tytułową postać w „Moralności pani Dulskiej”, rok później w „Ożenku” rolę Fiokły, by w 1955 roku wzbudzić aplauz jako Podstolina w „Zemście”. Nie było jej obojętne, jaki poziom reprezentuje Teatr im. Ćwiklińskiej. Poza tym ten amatorski teatr zaspakajał w jakiejś mierze jej głód ról scenicznych.

Trochę o „Drzewach…”
W listopadzie 1969 roku na polanickiej scenie Mieczysława Ćwiklińska zachwyciła swoją kreacją w sztuce „Drzewa umierają stojąc”. W spektaklu tym gra Babkę, którą w życiu spotkało wielkie rozczarowanie. Wnuk nade wszystko kochany i przez dziadków wychowywany uciekł z domu jeszcze w chłopięcym wieku, by przez lat dwadzieścia się nie pojawiać w domu. Babka ma jednak kochającego męża a ten widząc rozpacz żony, w ciągu tych długich lat wręcza jej listy pochodzące jakoby od chłopca i zapewniające o jego miłości. To szlachetne kłamstwo pociąga za sobą jednak, jak każde kłamstwo, konsekwencje. Autor ukazuje nam Babkę w najbardziej dramatycznej chwili jej życia, gdy po przeżyciu wielkiej radości, zmuszona jest przeżyć okrutne rozczarowanie: zobaczyć prawdziwego wnuka, łotra i rzezimieszka, w niczym niepodobnego do obrazu jaki stworzyła sobie z fikcyjnych listów. Ta zagrana ponad 1000 razy przez Ćwiklińską rola, pomimo upływu lat nic nie straciła na wartości, prawdy w niej zawarte są ponadczasowe, a Babka grana przez Panią Miecię wciąż zachwyca.

Po długich rozmowach z archiwum Telewizji Polskiej udało się pozyskać kopię nagranego w 1968 r. dla Teatru Telewizji spektaklu „Drzewa umierają stojąc”, w reżyserii Jerzego Gruzy. 27 listopada 2019 r. sala Teatru zapełniła się wielbicielami talentu Pani Mieci – jednej z najważniejszych polskich aktorek teatralnych i filmowych. I znów, jak pięćdziesiąt lat temu nie obyło się bez wzruszeń i gromkich oklasków.

A dla wszystkich, którym nie udało się dotrzeć w tym czasie do Teatru, kolejny pokaz „Drzew…” odbędzie się podczas VI Zjazdu Polaniczan w czerwcu 2020 roku.

Robert Serafin