Strona TMP – Towarzystwa Miłośników Polanicy

Kazimierz Bumaj – wspomnienie

Żałoba nigdy nie ustaje, staje się częścią naszego życia.
Zmienia się i my zmieniamy się wraz z nią.
I zawsze pozostają ślady Twojego życia, myśli, obrazy i chwile.
Będą nam o Tobie przypominać, sprawiać radość i smutek
i nigdy nie pozwolą nam o Tobie zapomnieć.

Kazimierz Bumaj urodził się 3 lipca 1951 r. w Kłodzku. Praktycznie całe jego życie związane było z Polanicą. Zawodowo – przez wiele lat pracował w Hucie Szkła w Szczytnej, ale swoje pasje realizował właśnie w Polanicy-Zdroju. Był wieloletnim członkiem zarządu Klubu Sportowego „Polanica-Zdrój” i kierownikiem drużyny juniorów w klasie terenowej i okręgowej. Uwielbiany przez młodzież – z każdym potrafił znaleźć wspólny język. Był bezkonfliktowy, uczynny i życzliwy. Zawsze interesował się sprawami miasta i jego mieszkańców. Spacerując ulicami Polanicy, znajdował czas na rozmowę z sąsiadami i znajomymi. To najprawdopodobniej sprawiło, że z powodzeniem kilkukrotnie startował w wyborach samorządowych. Kazimierz Bumaj był radnym kadencji 1990-1994, 2014-2018 oraz 2018-2024. Jako członek wielu komisji, dbał o sprawy mieszkańców i zawsze poruszał tematy, które dla nich były istotne. Podkreślić należy wielką serdeczność, jaką Kazimierz miał dla każdego. Umiał załagodzić każdy spór, ale jednocześnie był skuteczny w podejmowanych interwencjach. Był gadułą, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Prywatnie był mężem Maryli, ojcem Natalii i Piotra.
Kazimierz Bumaj zawsze był bardzo aktywny. Chętnie spacerował, uprawiał Nordic Walking. Był towarzyski, lubiany przez otoczenie. Uśmiechnięty, pogodny, wrażliwy. A przede wszystkim, tak się przynajmniej wydawało, silnego zdrowia. Niestety, to silne zdrowie zbyt szybko zaczęło szwankować. Pierwsze oznaki pojawiły się już kilka lat temu, podczas omdlenia na zawodach Nordic Walking. Wówczas skończyło się na strachu. Po kilku latach Kazimierz jakby z dnia na dzień zaczął gasnąć w oczach. Uleciała z niego cała radość życia, z twarzy zniknął uśmiech. Dla każdego, kto go znał, było to kompletnym zaskoczeniem, bo nie był to ten sam radosny i pełen energii człowiek. Jego odejście napełniło smutkiem nie tylko Rodzinę i bliskich, ale też każdego, kto go znał.
Zmarł 23 marca 2024 r. Został pochowany na polanickim cmentarzu. I jakże znamienne stały się słowa Małgorzaty Musierowicz: Liczy się każda chwila, którą można spędzić z bliskimi – póki jeszcze są tutaj. Za chwilę będzie za późno. Tak mało czasu zostało. Za mało, za mało czasu, żeby z każdym porozmawiać, żeby odpowiedzieć na całą tę miłość, żeby ogarnąć wszystkie te potrzeby, żeby zadbać o każdego, kto tego potrzebuje.
Cześć Jego Pamięci.

Agata Winnicka